wtorek, 28 maja 2013

Balsam na kwiatowym propolisie - recenzja

Witam!
Przez większą cześć mojego życia używałam jedynie drogeryjnych, chemicznych mazideł do włosów. Moja pielęgnacja rozpoczęła się w momencie, gdy dostrzegłam, w jak masakrycznym stanie są moje włosy - mniej więcej rok temu. Reanimację rozpoczęłam od cotygodniowego olejowania. Z czasem, zagłębiając się w poszukiwaniach, natrafiłam na wiele ciekawych produktów. Dziś podzielę się opinią na temat (powszechnie już znanego w blogosferze) Balsamu na kwiatowym propolisie Babuszki Agafii.





 

Balsam dotarł do mnie 30 kwietnia i od tego czasu go używam. Słyszałam wiele pochlebnych opinii na jego temat, czytałam szczegółowe recenzje - wydawało mi się, że ten kosmetyk jest lekiem na moje wiecznie spuszone włosy. Dodatkowo naturalny skład, bez parabenów i sls.
Babcia Agafia mówiła: „Aby Twoje warkocze były grube i piękne poszukaj propolisu z kolorowych i pachnących kwiatów, dodaj smółki z szyszek chmielu, miód wielokwiatowy i mydlnicę lekarską i opłukuj tym włosy, a będą piękne i puszyste”.

Tak, a więc coś dla mnie! Za ok. 25 zł dostałam ogromną butlę kosmetyku. Otwierając butelkę, od razu wiedziałam, że zapach przypadnie mi do gustu. Delikatny, jakby owocowy (?), na myśl przychodzi mi porównanie do zapachu łąki i kwiatów właśnie.
Producent zaleca nałożyć balsam na ok 1-2 minuty i dokładnie spłukać. Tak też zrobiłam. Początkowo traktowałam ten produkt jak zwykłą odżywkę do spłukiwania. Niestety efekty nie były zadawalające, włosy dalej były spuszone a nie puszyste. A rozczesanie było prawie niemożliwe. Dawno nie straciłam aż tak dużo włosów przy czesaniu.

Bardzo żałowałam wydanych pieniędzy, do tego taka ogromna butla, nigdy się nie skończy. Jednak postanowiłam nie rezygnować z używania kwiatowej odżywki. Metodą prób i błędów znalazłam najlepszy dla siebie sposób użytkowania : balsam stosuję jako maskę. I tu sprawdza się wyśmienicie! Sporą ilość odżywki nakładam na zwilżone włosy, około godzinę przed myciem. Po umyciu szamponem włosy są gładkie, lśniące, dodatkowo pachną kwiatkami. Zazwyczaj noszę rozpuszczone włosy, a są dość długie, więc zależy mi, żeby wyglądały zdrowo i były miękkie. Balsam zdecydowanie godny polecenia, warto jednak poeksperymentować z metodą nakładania :).

Jedyną wadą dla mnie jest fakt, że butelka ma kolor czarny. Przez to nie umiem określić, ile balsamu pozostało w środku. Czyżbym musiała kupować na zapas? 
Pozdrowienia !

Blog w przygotowaniu

Serdecznie witam na moim pierwszym blogu, poświęconym w pełni pielęgnacji włosów i cery. "Włosomaniaczką" jestem od niespełna roku, jednak nawet po tak krótkim czasie zauważyłam zmiany i poprawę stanu włosów. Chciałabym dalej zgłębiać tajniki eko-kosmetyków i ich zbawienny wpływ na włosy, stąd też pomysł na bloga. Mam nadzieję, że praca nad udoskonalaniem bloga stanie się motywacją do częstszej i dokładniejszej pielęgnacji włosów, nie tylko dla mnie, ale także dla moich przyszłych Czytelników.